Jubileusz biskupa Frankowskiego
Siedemdziesiąte urodziny księdza biskupa Edwarda Frankowskiego. Wielkie uroczystości w Stalowej Woli.
Ksiądz biskup Edward Frankowski z Sandomierza, urodził się 15 sierpnia 1937 roku w Kępie Rzeczyckiej. Po złożeniu egzaminu dojrzałości wstąpił do WSD w Przemyślu. Święcenia kapłańskie otrzymał dnia 18 czerwca 1961 roku. Przez dwadzieścia pięć lat pełnił obowiązki proboszcza w Stalowej Woli, w mieście, które odegrało istotną rolę w walce z totalitarnym systemem komunistycznym PRL. Owe działania dzielnie wspierał ksiądz biskup Edward Frankowski, ówczesny proboszcz parafii Matki Bożej Królowej Polski. Były to działania podobne do tych, które podejmował ksiądz Jerzy Popiełuszko. W tamtym czasie wiele inicjatyw patriotyczno - niepodległościowych miało miejsce w kościele, gdzie duszpasterzował ks. biskup Frankowski. W tym czasie utworzył także w Stalowej Woli Filię Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Ksiądz biskup Edward Frankowski, nierozerwalnie kojarzy się z początkami „Solidarności” w Stalowej Woli.
Mianowany biskupem pomocniczym diecezji przemyskiej 5 marca 1989 roku. Sakrę biskupią otrzymał z rąk ks. bpa Ignacego Tokarczuka w kościele Matki Bożej Królowej Polski w Stalowej Woli. Następnie został mianowany Wikariuszem Generalnym diecezji przemyskiej. Objął również stanowisko Archiprezbitera Archiprezbiteratu Stalowowolskiego, w skład którego wchodziły trzy dekanaty: Nisko, Rudnik i Stalowa Wola. Po reorganizacji terytorialnej diecezji w Polsce dnia 25 marca 1992 roku został biskupem pomocniczym diecezji sandomierskiej.
Pan prezydent prof. Lech Kaczyński wręczając zasłużonym polskim biskupom wysokie odznaczenia państwowe, w swoim przemówieniu w dniu 11 listopada 2006 roku w Pałacu Prezydenckim powiedział m.in.: „Po raz kolejny przyznałem dziś Order Orła Białego, Jego Ekscelencji Księdzu Arcybiskupowi, za propagowanie małżeństwa i rodziny, które w normalnie funkcjonującym społeczeństwie są niezwykle wysoką wartością, ale także za uparte propagowanie polskości na ziemiach odzyskanych po roku 1945, za tworzenie podstaw polskiego życia religijnego na tych obszarach, które przecież dziś obejmują jedną trzecią terytorium Rzeczypospolitej. Odznaczyłem Księdza Biskupa Frankowskiego za upartą działalność w obronie wolności religii, kościoła, ale także za walkę o niepodległość naszego kraju. I tak będziemy czynić nadal, będziemy nadal szukać tych, którzy w walce często w pierwszej fazie przegranej, budowali to, czym jest niepodległa Polska. (...) Szanowni Państwo, myślę, że w ciągu ostatnich sześciu miesięcy, bo tyle mniej więcej minęło od majowego święta, pokazaliśmy, że jeżeli chodzi o naszą pamięć, jeżeli chodzi o szacunek dla zasług, budujemy nową polską rzeczywistość i będziemy ją budowali dalej. Nawet jeżeli w tym, czy innym miejscu popełniliśmy pewne pomyłki. Będziemy ją budowali dalej, bo naród musi zachować swą pamięć, bo w szczególności młode Polki i młodzi Polacy powinni wiedzieć, z kogo wzięła się wolna Polska”.
Pasterskie posługiwanie Biskupa Edwarda Frankowskiego w latach 1989-2007
Wstęp
Niniejsze opracowanie z okazji siedemdziesiątej[1] rocznicy urodzin Biskupa Edwarda Frankowskiego[2] ma na celu przedstawienie trzech wymiarów Jego posługiwania pasterskiego. Owo posługiwanie wynika z udziału w urzędzie zbawczej posługi Chrystusa - z przyjęcia święceń biskupich. Szczególne "namaszczenie" otrzymuje biskup przez nałożenie rąk wszystkich biskupów biorących udział w obrzędzie święceń. "Biskupi, «naznaczeni pełnią sakramentu święceń»[3] przez Ducha Świętego, który został im dany w święceniach, «stali się prawdziwymi i autentycznymi nauczycielami wiary, kapłanami i pasterzami»[4], i jako tacy, uobecniając sobą Chrystusa (in persona Christi), stoją na czele Pańskiej owczarni"[5].
Za źródło do niniejszego opracowania posłużyły: księgi liturgiczne (formuły obrzędów święceń biskupa, prezbiterów i diakonów), homilie, kazania, przemówienia Biskupa Frankowskiego oraz inne materiały związane z Jego osobą.
Autor tegoż studium jest całkowicie świadom, iż niniejszy szkic nie wyczerpuje do końca rozważanej problematyki ze względu na zbyt pojemny i obszerny temat. Przyczynia się do tego również brak możliwości uzyskania całościowego materiału, ponieważ, jak wiadomo, nie wszystkie teksty i fakty z posługiwania pasterskiego Biskupa Frankowskiego zarejestrowano. Dlatego też niniejszy elaborat ma wymiar niekompletny i jest fragmentaryczny. Niemniej jednak, dysponując uzyskanymi danymi, opracowanie ujęto w trzy wątki:
Biskup E. Frankowski sługą Bożego słowa
Biskup E. Frankowski szafarzem Bożych misteriów
Biskup E. Frankowski uosobieniem Dobrego Pasterza.
I. Biskup E. Frankowski sługą Bożego słowa
(urząd posługi proroka)
1. We "Wprowadzeniu teologicznym i pastoralnym"[6] do Obrzędów święceń biskupa, prezbiterów i diakonów[7] znajduje się następujące stwierdzenie, oparte na nauce Soboru Watykańskiego II: "Stan biskupów przejmuje następstwo po kolegium Apostołów w dziedzinie nauczania i pasterskiego kierownictwa. W stanie biskupów przedłuża się nieustannie trwanie grona apostolskiego[8]. Biskupi więc, «jako następcy Apostołów, otrzymują od Pana, któremu dana jest wszelka władza na niebie i ziemi, misję nauczania wszystkich narodów i głoszenia Ewangelii wszelkiemu stworzeniu, aby wszyscy ludzie przez wiarę, chrzest i wypełnienie przykazań dostąpili zbawienia (por. Mt 28, 18-20, Dz 26,17n)»[9]. Z kolei w homilii znajdującej się w Obrzędach święceń biskupa czytamy, że: "Nasz Pan, Jezus Chrystus, posłany przez Ojca w celu odkupienia ludzkości, sam wysłał na świat Dwunastu Apostołów, aby napełnieni mocą Ducha Świętego, głosili Ewangelię (...)". I dalej, iż: "Przez posługę biskupa sam Chrystus nieustannie głosi Ewangelię (...)[10].
Ojciec Święty Jan Paweł II nauczał, że "Biskup jest pierwszym głosicielem Ewangelii słowem i świadectwem własnego życia"[11]. Zadanie to przypomina każdemu nowemu biskupowi Kolekta z formularza mszalnego, stosowanego przy obrzędzie święceń biskupa diecezjalnego: "Pozwól mu wiernie pełnić posługiwanie biskupiego urzędu oraz zgodnie z Twoją wolą słowem i przykładem kierować ludem powierzonym jego pieczy"[12]. Biskup naucza przez głoszenie homilii, kazań i katechez[13].
2. W duchu dziękczynnego "Te Deum" za siedemdziesiąt lat życia, wypada choć w ogólnym zarysie[14] przybliżyć zasiew ewangelicznego ziarna na polskiej ziemi, jakiego dokonywał Biskup Frankowski w niezwykle skomplikowanych warunkach społecznych i historycznych[15]. Od osiemnastu lat pasterskiego posługiwania (w tym trzy lata jako biskup pomocniczy diecezji przemyskiej, a piętnaście lat jako sufragan w diecezji sandomierskiej), Biskup Frankowski niezmordowanie i odważnie głosi słowo Boże. Ta służba słowu jest wyrazem miłości i troski o Lud Boży. Jakże nieoceniona i przeobfita jest działalność Biskupa Frankowskiego właśnie na tym odcinku, który swoim słowem i wpływem daleko przekracza granice diecezji i Ojczyzny. Z racji wielu wystąpień, niemal w każdą niedzielę, uroczystość czy święto (nieraz kilkakrotnie w ciągu dnia), a także w tygodniu z okazji wizytacji biskupich, uroczystości czy innych spotkań, uzbierało się zapewne tysiące jednostek kaznodziejskich[16].
Zasadniczo kaznodziejskie głoszenie księdza biskupa związane jest z rokiem liturgicznym, jest to również przepowiadanie obrzędowe i wizytacyjne. Ponadto do nauczania tego należy zaliczyć kazania głoszone z okazji różnych jubileuszy i okoliczności[17].
W kościele posoborowym zauważa się zwrot ku człowiekowi, co powoduje, iż w głoszeniu akcentuje się problemy osoby, rodziny i grup społecznych, różnicuje się więc słuchaczy ze względu na wiek, stan, zawód i pełnioną funkcję społeczną. Odzwierciedla to konsekwentnie kaznodziejskie przepowiadanie. Zjawisko to znajduje również wyraźne odbicie w posłudze słowa Biskupa Frankowskiego - Jego kazania najczęściej kierowane są do grup stanowych, zawodowych; w nauczaniu Biskupa nie brakuje przecież przepowiadań seryjnych, na przykład rekolekcji dla kapłanów, rolników[18] itp.[19] Głosząc często słowo Boże, adresowane do różnych grup społecznych, Biskup Frankowski wywiera wpływ na licznych słuchaczy. Rzeczywiście w duchu nowego Kodeksu Prawa Kanonicznego[20] jest nauczycielem wiary - umacnia ją i broni jej.
Należy podkreślić, że kazania te mają wielką wartość historyczną, są bowiem ważnym świadectwem posługi słowa, posługi spełnianej w czasach trudnych i wyjątkowych dla Polski. Należy podkreślić, iż są to treści faktycznie głoszone, kształtujące postawy i zachowania słuchaczy[21]. W kazaniach, homiliach i przemówieniach dostrzegamy u Biskupa Frankowskiego społeczne zaangażowanie, przejawiające się w nauczaniu zasad katolickiej nauki społecznej, a przede wszystkim w kształtowaniu chrześcijańskich i patriotycznych postaw oraz obywatelskiej odpowiedzialności za powierzoną owczarnię. Czyż nie wzruszającym i głębokim jest ten oto fragment katechezy: Czym jest ojczyzna? Ojczyzna to społeczne wiano. Społeczne wiano duchowych, moralnych i materialnych dóbr oraz zobowiązań. Wiano dane nam od Boga, a przekazywane przez ojców naszych w tym celu, byśmy strzegąc je i pomnażając, mogli własne szczęście na ziemi pomnożyć i powiększyć[22]?
W kazaniach, homiliach, katechezach oraz licznych rozmowach duszpasterskich Biskup sandomierski podkreśla niekwestionowane znaczenie, jakie w życiu jednostek i społeczeństw pełnią wartości, które nadają ludzkiemu życiu sens i stoją na straży społecznego ładu. Prawda ta dotyczy tak społeczeństwa, jak i życia poszczególnych jednostek[23]. Jego przepowiadanie Ewangelii, pełna miłości postawa wobec powierzonych sobie wiernych wzbudzały powszechne uznanie, wdzięczność i zaufanie do swojego Biskupa[24].
II. Biskup E. Frankowski szafarzem Bożych misteriów
(urząd posługi kapłańskiej)
1. Oprócz urzędu nauczycielskiego, każdy biskup sprawuje urząd kapłański. W tekście homilii będącej do dyspozycji szafarza święceń biskupich czytamy: "W biskupie otoczonym swoimi prezbiterami jest wśród was obecny sam nasz Jezus Chrystus, który stał się Kapłanem na wieki". On też "przez posługę biskupa sam (...) udziela sakramentów wiary"[25] (por. KL 59)[26]. Z pewnością chodzi tu o odpowiedzialność biskupa za całą "dyscyplinę sakramentów", czyli o ich sprawowanie w sposób jak najbardziej godny i owocny dla całej wspólnoty[27]. Bardziej szczegółowo wypowiedział się na ten temat Sobór Watykański II: "Przez sakramenty, których należytym i owocnym rozdawnictwem (biskupi) autorytatywnie kierują, uświęcają wiernych, oni też kierują udzielaniem chrztu, przez który dostępuje się uczestnictwa w królewskim kapłaństwie Chrystusowym. Oni są naturalnymi włodarzami udzielanego na ich terenie bierzmowania, szafarzami święceń kapłańskich i kierownikami karności pokutnej; oni zachęcają i pouczają troskliwie lud swój, aby wiernie i z usza-nowaniem brał właściwy sobie udział w liturgii, a zwłaszcza w Ofierze Mszy Świętej"[28]. Modlitwa święceń wyraża prośbę do Boga, aby biskup "nienagannie sprawował najwyższe kapłaństwo, służąc (Mu) dniem i nocą"[29]. Posługa uświęcania sprawowana jest przez biskupa przede wszystkim przez celebrowanie Eucharystii i innych sakramentów, przewodniczenie innym świętym obrzędom, a także przez promowanie autentycznej pobożności ludowej[30]. W centrum munus santificandi biskupa znajduje się Eucharystia, którą sprawuje sam lub o której sprawowanie się troszczy[31].
2. Nie ulega wątpliwości, że Biskup sandomierski w swojej posłudze pasterskiej jest zatroskany o Eucharystię. Jest to ten wymiar posługi uświęcania sprawowanej przez Biskupa, której codzienna praktyka współbrzmi z zaleceniami soborowymi. Eucharystia bowiem winna zajmować szczególne miejsce w kapłańskiej posłudze biskupa ponieważ "(...) w niej zawiera się całe dobro duchowe Kościoła, Chrystus, nasza Pascha i Chleb"[32]. Trudno zliczyć wszystkie Msze Święte, które sprawował i którym przewodniczył Biskup Frankowski. Z ogromnym zaangażowaniem i wielką troską zawsze podkreśla, że pragnie uczulić wiernych na moc płynącą z Boga ukrytego w Eucharystii. Na Jasnej Górze jeszcze raz przypomniał nam wszystkim, że: Eucharystia to najpotężniejsza energia dana ludziom do dyspozycji, (...)350 lat temu (...)ojciec Augustyn Kordecki wobec ogromnej przewagi sił szwedzkich 18 listopada 1655 roku po Mszy Świętej odprawił procesję z Najświętszym Sakramentem po wałach Jasnej Góry. Uczynił to w sytuacji, gdy już całą Rzeczpospolitą ogarnął potop szwedzki (...)[33]. Często w swoim nauczaniu eucharystycznym podkreśla, że udział w Eucharystii zobowiązuje do świadectwa życia. We fragmencie IX nauki rekolekcyjnej wygłoszonej w Poznaniu do ludzi pracy stwierdził, że: Uczestnictwo w Eucharystii, aby było prawdziwe i pełne, musi prowadzić nas wszystkich do różnych dzieł miłości, wzajemnej pomocy, do różnych akcji charytatywnych, misyjnych, do dawania świadectwa chrześcijańskiej wiary[34].
3. W życiu każdego biskupa z sakramentem Eucharystii wiążą się sakramenty inicjacji chrześcijańskiej[35]. Konstytucja o Kościele akcentuje fakt, że biskupi kierują udzielaniem chrztu i są właściwymi szafarzami sakramentu bierzmowania[36]. Biskup, jako pierwszy szafarz chrztu, bierzmowania oraz Eucharystii, przez swoją posługę sakramentalną buduje Kościół powszechny i jednoczy przedstawicieli Kościoła diecezjalnego[37].
Biskup Frankowski w swoim posługiwaniu pasterskim całym sercem i z wielkim zaangażowaniem włącza się w budowanie jedności eklezjalnej przez udzielanie sakramentu bierzmowania młodym. Świadczy o tym choćby homilia pt. "Napełnieni Duchem Świętym", wygłoszona z okazji udzielania sakramentu bierzmowania w dniu 16 marca 2005 roku[38]. Najczęściej Sufragan sandomierski udziela sakramentu inicjacji chrześcijańskiej z okazji wizyt kanonicznych w parafiach.
4. W dziele uświęcania, po sakramentach inicjacyjnych, każdy biskup musi być świadomy maryjnego charakteru pasterskiego posługiwania. "Biskup powinien zatem żywić prawdziwe i synowskie nabożeństwo do Maryi"[39]. Między innymi przejawem tego nabożeństwa jest odmawianie "kompendium Ewangelii", jakim jest Różaniec święty[40], którego winien być promotorem[41].
5. Biskup Frankowski, dzięki swojej osobistej i głębokiej pobożności maryjnej, odkrył przed Kościołem w Polsce wymiar uświęcania wspólnotowego przez Różaniec. 2 maja 2003 roku na Jasnej Górze zwracał się do zgromadzonych pielgrzymów tymi słowami: "Na trudne, przełomowe czasy, gdy mamy tyle zagrożeń, przez Ojca Świętego Jana Pawła II, Maryja daje nam różaniec. Daje nam moc różańca, którą odrzucili wrogowie Kościoła i Boga: flota turecka w bitwie pod Lepanto. O tym, że różaniec jest potężną bronią przypomniała Matka Boża podczas wszystkich objawień: w Lourdes, Fatimie, Gietrzwałdzie. Biorąc do ręki różaniec, wkraczamy na pole bitwy, na odwieczną arenę zmagań dobra ze złem. Każde "Zdrowaś Maryjo" jest pociskiem miłości wystrzelonym w kierunku murów zła (...). I to jest właśnie zadanie dla nas dzisiaj, na to wszystko, co się dzieje, jest odpowiedź: żarliwa modlitwa różańcowa"[42].
Z Maryją jako Kościół idziemy do Jezusa - mawia często Biskup Frankowski. Dlatego też chętnie pielgrzymował do sanktuariów maryjnych, szczególnie do: Leżajska, Kalwarii Pacławskiej, Radomyśla nad Sanem, Sulisławic, Zakopanego (Sanktuarium Matki Boskiej Fatimskiej), Barda Śląskiego i wielu innych miejsc, a zwłaszcza na Jasną Górę. Podczas sierpniowych, pieszych pielgrzymek odwiedzał często pielgrzymów zdążających na Jasną Górę. Zachęcał też do pielgrzymowania kapłanów, osoby konsekrowane i wiernych świeckich. Przed każdą pielgrzymką wyruszającą ze Stalowej Woli, kierował do pątników pasterskie słowo, przypominając sens i jej duchowy wkład w życie Kościoła Powszechnego, diecezjalnego i Kościoła w Polsce. Pielgrzymom z Rodziny Radia Maryja przypomniał, że: Jasna Góra jest górą zwycięstwa światła nad ciemnościami, zwycięstwa łaski Bożej nad grzechem. Tutaj nawet najbardziej mroczna noc może stać się jak noc Bożego Narodzenia, gdy niebo rozbłyska światłością i zwiastuje nam radość wielką, że dzięki łasce Bożej, wyproszonej przez Maryję, w sercach naszych Bóg się rodzi. Albo ta noc niech stanie się dla nas jak Wielka Noc, która rozbłyska światłem poranka, gdy Pan zmartwychwstaje, aby nas wyprowadzić ze śmierci ducha do życia w świętości i łasce, z niewoli ducha do życia w wolności dzieci Bożych, do życia w pokoju, sprawiedliwości i miłości[43].
III. Biskup E. Frankowski uosobieniem Dobrego Pasterza
(urząd posługi pasterskiej)
1. W propozycji homilii z okazji święceń biskupich znajdują się słowa skierowane do elekta: "Skoro zostałeś wybrany przez Ojca Niebieskiego do rządzenia Jego rodziną, pamiętaj o dobrym pasterzu, który zna swoje owce i którego one znają. Nie zawahał się On oddać życia za owce"[44]. Pasterska miłość biskupa do powierzonego mu Kościoła wynika z miłości Boga Ojca i Jego Syna. Jezus jest umiłowanym Synem, w którym Ojciec ma upodobanie (por. Mt 3,17). Z miłości do świata Ojciec dał Syna, aby nie zginął nikt spośród tych, którzy w Niego (Syna) uwierzą (por. J 3, 16). Syn jest Dobrym Pasterzem, który w duchu posłuszeństwa nakazowi Ojca oddał życie za owce (por. J 10, 17-18)[45]. O miłości pasterskiej względem ludu Bożego, który został powierzony biskupowi, traktuje posynodalna adhortacja apostolska Pastorem gregis Jana Pawła II[46]. Między innymi troską pasterską obejmuje papież: wiernych świeckich, rodzinę, młodzież i związane z nią wielorakie duszpasterstwo[47] itp.
2. W pasterskiej posłudze Biskupa sandomierskiego można wymienić następujące przejawy troski: o Ojczyznę, rodzinę, szerzenie oświaty w duchu nauki katolickiej w powołanych ku temu instytucjach, ideę solidarności, Akcję Katolicką oraz Radio Maryja[48].
a) Ojczyzna - wyrazem pasterskiej troski
Mówienie i rozważanie o Ojczyźnie, o Polsce to nie polityka, to święty obowiązek odpowiedzialnego członka Narodu. Milczenie na temat Ojczyzny, gdy trzeba bronić jej substancji, oznacza zdradę[49].
Sufragan sandomierski mocno broni w nauczaniu i działalności pasterskiej chrześcijańskich korzeni naszej Ojczyzny. W obliczu zmasowanych ataków fałszerzy jej historii chroni ją i kulturę polską, biorąc w obronę twórców polskiej kultury, ludzi nauki, patriotów, emigrantów, robotników i chłopów, tak często wyzyskiwanych przez miniony system komunistyczny, ideologiczny i partyjny[50]. Przywołajmy w tym miejscu choćby sprawowaną w niedzielę 11 maja 2003 roku w polskim kościele w Wiedniu uroczystą Mszę Świętą w intencji Ojczyzny - w homilii Biskup przypomniał ważniejsze wydarzenia z współczesnej historii Polski, przybliżył postaci kilku wybitnych mężów stanu i ich zasługi dla Narodu, przypomniał, że dla Polaków niezmiennie aktualny jest program, zawierający się w trzech krótkich i prostych słowach: "Bóg, Honor, Ojczyzna"[51]. Swoje rozważania żarliwy Kaznodzieja zakończył słowami poety:
"Co mi w mym życiu najświętsze w świecie, cudne jak wiosna, wonne jak kwiecie?
To polska ziemia, krwią, łzami żyzna - moja Ojczyzna!
O ziemio czarna, ziemio Witosów, ziemio Mickiewiczów, ziemio Bartoszów,
że cudna ona, każdy mi przyzna - moja Ojczyzna!
Z kim się podzielę bólem i łzami, zarobkiem moim i zaszczytami, krwią moją, sercem i krwawą blizną? - z moją Ojczyzną".
Za zasługi, jakie położył Biskup Edward Frankowski dla Ojczyzny, został odznaczony medalem "Polonia mater nostra est"[52]. Uroczystość wręczenia orderu z okazji 210. Rocznicy Konstytucji 3 Maja, Roku Prymasa Tysiąclecia Stefana Wyszyńskiego i Roku Ignacego Jana Paderewskiego odbyła się w sali Balowej Zamku Królewskiego w Warszawie dnia 30 kwietnia 2001roku.
Medal za zasługi dla Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego odbiera od rektora ks. prof. Stanisława Wilka. (Z. Surowaniec) Srebrny krzyż z postacią Chrystusa przybitego do krzyża gwoździami z krzemienia pasiastego - taki prezent od władz Stalowej Woli otrzymał na swoje siedemdziesiąte urodziny biskup pomocniczy diecezji sandomierskiej, ks. Edward Frankowski.
Stalowa Wola oddała hołd niezwykłemu kapłanowi, który wpłynął na jej historię. Urodził się za opłotkami Stalowej Woli, w Kępie Rzeczyckiej, w biednej kolejarskiej rodzinie, w roku, kiedy zrąbane zostały pierwsze sosny pod budowę Zakładów Południowych.
Dzień narodzin przyszłego biskupa był niezwykły, przypadł w święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, zwane świętem Matki Boskiej Zielnej. Podczas wojny jego rodzina cudem uniknęła egzekucji z rąk hitlerowców. W okresie komuny ten niepokorny wobec władzy ksiądz uniknął losu księży, których władza skrycie mordowała.
Na pewno jako chłopiec z ubogiej galicyjskiej wsi nawet nie marzył, że usłyszy takie słowa, jakie na uroczystej sesji w pięknej auli należącej do Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego powiedział wiceprezydent Franciszek Zaborowski: - Stalowa Wola miała dużo, dużo szczęścia do kleru, do księży. Miała dużo szczęścia, że ma biskupa Edwarda Frankowskiego. Eugeniusz Kwiatkowski zadbał o materialny byt tego miasta, biskup Frankowski zadbał o jego część duchową.
reklama
LEGENDARNY KAPŁAN
Słuchał tych słów legendarny kapłan, arcybiskup senior diecezji przemyskiej Ignacy Tokarczuk, pod którego okiem rozwijał się i pracował ksiądz Frankowski. Arcybiskup Tokarczuk za opór, jaki stawiał władzy komunistycznej, nazwany został "księciem niezłomnym”. Przebijał innych hierarchów śmiałością, z jaką dopominał się od władzy respektowania wolności dla ludzi i Kościoła.
Na uroczystej sesji naukowej, poświęconej urodzinom biskupa Frankowskiego, wspomniał, że kiedy został biskupem, za cel postawił sobie podważyć prawo, które było bezprawiem i przełamać w ludziach barierę strachu. - Kto uwierzył komunistom, już mógł się czuć oszukanym - taką wyznawał zasadę. Chyba jego najzdolniejszym uczniem i naśladowcą był właśnie ksiądz Frankowski. - Pracownik oddany bezwzględnie - tak ocenił jubilata. - Gorąco dziękuję mu za przyjaźń, za to, że doprowadził do zwycięstwa. Oddajcie mu hołd i cześć - powiedział sędziwy kapłan.
Z oczu biskupa Frankowskiego pociekły łzy. - Non nobis Domine, non nobis sed Domini Tua da gloria. Nie nam Panie, nie nam, ale imieniu Twemu chwała - odpowiedział wzruszony jubilat.
- Biskup Ignacy Tokarczuk jako pasterz był znakiem Opatrzności Bożej nad naszą ojczyzną - odwdzięczył się biskup Frankowski. Przyznał, że "książę niezłomny” był dla niego murem, który go chronił i wspierał. To właśnie biskup Tokarczuk wysłał młodego księdza Frankowskiego do Stalowej Woli, "gdzie komunizm uwił sobie gniazdo” - jak to określił.
KILKA ŻYCIORYSÓW
To, czego w tym mieście dokonał ksiądz Frankowski, starczyłoby na kilka życiorysów. Utworzył parafię Matki Bożej Różańcowej w Chyłach. Warunki do pracy miał podłe, mieszkał w stodole. Potem został proboszczem kościoła Świętego Floriana i wreszcie kościoła Matki Bożej Królowej Polski, gdzie rozwinął skrzydła i gdzie zrealizował dzieła swojego życia. Mocując się z niechęcią władz miejskich i państwowych, które go nie uznawały jako proboszcza, zbudował plebanie przy świątyniach, nawet nie mając zezwolenia, którego i tak by się nie doczekał.
Wspomniał kiedyś, że kiedy budował dom katechetyczny przy obecnej bazylice w Stalowej Woli, przyszli do niego przedstawiciele władzy z pytaniem, gdzie ma pozwolenie na budowę. - No właśnie, gdzie ono jest, czemu go nie dajecie - odpowiedział. To był wizjoner, który zarażał ludzi pomysłami. To jemu miasto zawdzięcza powstanie najpierw Towarzystwa Przyjaciół Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, potem punktu konsultacyjnego KUL, wreszcie zalążków uczelni, nazywanej na wyrost "filią KUL” (tego określenia użył nawet Jan Paweł II podczas pielgrzymki w Sandomierzu), która teraz rozkwita jako Wydział Zamiejscowy Nauk o Społeczeństwie Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II.
Kościół Matki Bożej Królowej Polski, którego proboszczem był ks. Frankowski, tętnił życiem. W latach osiemdziesiątych sprowadzał na występy artystów tej miary jak Maja Komorowska, robił spotkania z ludźmi opozycji (m.in. Jackiem Kuroniem), organizował ciekawe wystawy, wieczory poetyckie, pokazy filmów. Sprowadzał dary z zagranicy dla biednych rodzin.
WSPARŁ SOLIDARNOŚĆ
Kiedy powstała Solidarność, wsparł ją całym sercem. Nie byłaby pewnie Stalowa Wola jednym z najsilniejszych ośrodków oporu przeciw komunistom bez niego. Jego kazania były dosadne i śmiałe. Brały się z chłopskiej mądrości, ze zdrowego rozsądku rolnika. Komuniści go nienawidzili. Nawet kiedy został biskupem pomocniczym diecezji przemyskiej, władze nie uznały tej nominacji. Po wielkim strajku w Hucie Stalowa Wola, który nazwany został "czwartym gwoździem do trumny komunizmu”, witał w progach świątyni robotników, jako "nielegalny biskup”. Zyskał miano "biskupa "Solidarności”. Niestety, esbecy zniszczyli jego teczki - potwierdzili badacze Instytutu Pamięci Narodowej. To, co się zachowało, wystarczyło na przyznanie mu statusu pokrzywdzonego.
O tym wszystkim mówiono w auli imienia Solidarności w Wydziale Zamiejscowym Nauk o Społeczeństwie Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego podczas sesji. Okazją była nie tylko 70 rocznica urodzin biskupa Edwarda Frankowskiego, ale także 40-lecie pracy duszpasterskiej i 15-lecie posługi w diecezji sandomierskiej.
MEDAL OD REKTORA
Wśród upominków, jakie otrzymał, były m.in. wspomniany srebrny krzyż od władz miasta, medal za zasługi dla Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego wręczony przez rektora, ks. prof. Stanisława Wilka, biograficzna książka "Biskup Solidarności”, jaką otrzymał od przewodniczącego regionalnej Solidarności, upominek od władz Sandomierza.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment